Wypowiedzi po meczu z Sołą
Wypowiedzi trenerów i zawodników po przegranym 0-1 (0-1) przez Wisłę meczu 1. kolejki III ligi gr. IV z Sołą Oświęcim.
Jarosław Pacholarz (trener Wisły Sandomierz): - Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Przespaliśmy pierwsze 45 minut. Zawodnicy nie byli sobą. To nie była drużyna, którą znałem z treningów. Było dużo nerwowości w naszej grze. Dopadł nas stres debiutanta. W przerwie powiedzieliśmy sobie parę słów, i w drugiej połowie wyglądaliśmy już nieźle. Zepchnęliśmy Sołę do defensywy, ale dobrze się broniła. Zabrakło szczęścia, żeby wywalczyć przynajmniej remis. Za grę w drugiej połowie naszej drużynie należą się brawa. Mam nadzieję, że zapłaciliśmy frycowe i w kolejnych meczach będzie już tylko lepiej.
Sebastian Stemplewski (trener Soły Oświęcim): - Niepotrzebnie daliśmy po przerwie pograć rywalom, fundując sobie nerwową końcówkę. Jednak w defensywie byliśmy konsekwentni.
Daniel Beszczyński (obrońca Wisły Sandomierz): - Zabrakło trochę doświadczenia. Zaczęliśmy trochę nerwowo, a Soła to bardzo ograny zespół. Od kilku sezonów jest w czołówce trzeciej ligi. Zapominamy o tym spotkaniu, i będziemy szukać punktów we wtorek w wyjazdowym meczu z Wiślanami Jaśkowice.
Jarosław Piątkowski (pomocnik Wisły Sandomierz): - Pierwsza połowa była delikatnie dla Soły. Straciliśmy „głupią” bramkę. Po przerwie gra toczyła się pod nasze dyktando. Nie schodziliśmy z połowy Soły. Były okazje, z których można było zdobyć bramkę. Nie udało się, szkoda. Biorąc pod uwagę grę w drugiej połowie, można być optymistą przed kolejnymi spotkaniami.
Marcin Drzymont (obrońca Soły Oświęcim): - To nie było łatwe zwycięstwo. Jechaliśmy na nieznany teren, bo do beniaminka, który na pewno był podbudowany awansem. Pierwsza połowa zdecydowanie dla nas, a w drugiej wdaliśmy się w niepotrzebną „kopaninę” zamiast pokazać swoją wyższość piłkarską. Na pewno cieszymy się z trzech punktów.
źródło: Echo Dnia / Radio Kielce / Nasze Miasto