Rezerwa Garbarni zremisowała rozegraną na stadionie przy ul. Dekerta derbową potyczkę z Podgórzem. Mimo kilku sytuacji do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy, a od 56. minuty Brązowi przegrywali 0-1. Młodym Lwom udało się dogonić rezultat za sprawą kapitalnego uderzenia Amadeusza Bufnala.
W pierwszych pięciu minutach dwukrotnie przed szansą zdobycia bramki stawał Szymon Palczewski, za pierwszym razem na przeszkodzie stanął obrońca gospodarzy, który wyekspediował piłkę na rzut rożny, za drugim skończyło się na bocznej siatce.
W odpowiedzi strzelał Wojciech Ochałek, jednak Piotr Syrek był na posterunku.
Strzał Jana Zygmunta sparował na korner Bartłomiej Grabowski, a Amadeusz Bufnal przymierzając z 25 metrów pomylił się nieznacznie. W 31. minucie gości od utraty gola uratowała poprzeczka, po strzale Ochałka z rzutu wolnego. Końcówka pierwszej połowy należała do Brązowych, ale Palczewski po zagraniu J.Zygmunta posłał piłkę obok słupka, a Bufnal korzystając z podania Artura Krzeszowiaka strzelił nad poprzeczką.
W 48. minucie Karol Jędrzejczyk zaadresował prostopadłą piłkę do Palczewskiego. Futbolówkę po strzale "Palca" wypluł przed siebie bramkarz Podgórza, a jego koledzy z obrony wybili ją na korner. Za chwilę Syrek obronił strzał Ochałka, ale w 56. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Po rzucie wolnym golkiper Garbarni piąstkował piłkę, a w ogromnym zamieszaniu w polu karnym Sebastian Sapała strzałem po rykoszecie umieścił ją w bramce.
W 63. minucie Syrek kapitalną interwencją zażegnał niebezpieczeństwo po strzale głową Ochałka, gdyby zmierzająca w samo okienko piłka wpadła do bramki, mogłoby być już "po ptokach".
Dwukrotnie przed szansą wyrównania stawał Adrian Paliś, po podaniach Palczewskiego i Sławomira Zygmunta. Za pierwszym razem interweniowali obrońcy, za drugim bramkarz Podgórza, w obu przypadkach kończyło się na rzutach rożnych. W 75. minucie Grabowski obronił strzał Bufnala z 16 metrów.
W 82. minucie "Ama" wstrzelił się wreszcie w bramkę rywali i kapitalnym uderzeniem z linii pola karnego ulokował piłkę tuż przy słupku bramki Podgórza.
Derby dzielnicy Podgórze zakończyły się, po niezłym spotkaniu, podziałem punktów. I jak to w takich przypadkach bywa, choć każdy z rywali rozpamiętuje swoje szanse, to jednak po cichu uczestnicy potyczki są raczej zadowoleni. Bo przecież w derbach najgorsza jest porażka...