Zespół Podgórza zremisował drugi mecz z rzędu. Podzieliliśmy się punktami po raz pierwszy w historii z wyprzedzającym nas Prokocimiem.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Już w 1minucie piłka po strzale Maruta trafiła w słupek. Po dwóch minutach odpowiedział Pitala, jednak piłka powędrowała wysoko nad bramką. Kolejna świetna akcja miała miejsce w 9minucie, kiedy Polny fantastycznie obsłużył Ochałka. Nasz napastnik nie zdołał jednak trafić z bliska do siatki.
W 17minucie goście wyprowadzili kontratak, a mianowicie Ochałek, który popędził z piłką od linii środkowej, a następnie będąc przy polu karnym wycofał na szesnasty metr do nabiegającego Bańki. Uderzenie naszego zawodnika trafiło niestety wprost w ręce bramkarza. W 30minucie bardzo ładnie z dystansu uderzył Muskalski, lecz futbolówka po palcach bramkarza przeleciała nad poprzeczką.
Minutę przed końcem pierwszej połowy Sapała poradził sobie na prawej stronie z obrońcą, po czym dograł wzdłuż bramki do Ochałka. Najskuteczniejszy gracz Podgórza znów nie dał rady jednak skierować piłki do bramki.
Drugą połowę znów od mocnego uderzenia rozpoczęli gracze Prokocimia i znów tym piłkarzem był Marut, który trafił teraz w poprzeczkę. W dalszej części meczu nie działy się konkretniejsze akcje pod polami karnymi obu zespołów. Kilka razy z prawej strony próbował Gołdowski, ale nie pokonał żadnym strzałem Grabowskiego.
W 83minucie Ochałek uderzał z wolnego, ale minimalnie przestrzelił. Na minutę przed końcem spotkania bramkarz Prokocimia sprawił prezent zawodnikowi Podgórza. Sapała dostał piłkę pod nogi i widząc pustą bramkę zbyt szybko próbował uderzyć. Niefortunnie trafił w piłkę, a ta wpadła do rąk wracającego golkipera rywali, który zdołał naprawić swój błąd.