Trener o sytuacji w drużynie

Trener o sytuacji w drużynie

Szkoleniowiec Wisły Sandomierz - Rafał Wójcik - w udzielonym wywiadzie Tygodnikowi Nadwiślańskiemu opowiedział o sytuacji w drużynie związanej z przerwą w rozgrywkach.

Jak wygląda sytuacja klubu w związku z koronawirusem?


- Od czwartku 12 marca zaprzestaliśmy trenować w zespole. Zawodnicy nie przyjeżdżają, oczywiście w związku z zaistniałą sytuacją. Są też inne powody, techniczne. Przykładowo internat, w którym mieszkali piłkarze, został zamknięty, więc nie mieliby nawet gdzie mieszkać.

Formę zawodnicy jednak muszą utrzymywać. Czy Pańscy podopieczni mają wyznaczone toki treningowe?

- Piłkarze co tydzień otrzymują zaktualizowane plany treningów indywidualnych. Początkowo miały one mieć miejsce na siłowniach czy w klubach fitness. Jak wiemy jednak i te zostały zamknięte. Dlatego plan treningów oparty jest w głównej mierze na akcentach motorycznych. Piłkarze muszą odbywać je w domach i w miejscach odosobnionych, na polach, w lasach. Mogą tam wszystko zrealizować, wybiegać. Wszystko w celu podtrzymania formy fizycznej. Wiadomo, że nigdy nie będzie miało to porównania do przebywania na boisku, w zespole, gdy dochodzi rywalizacja i konkurencja. Tutaj trzeba wykazać się dozą samodyscypliny, by móc podtrzymać te walory, które wypracowaliśmy w okresie przygotowawczym.

Jesteście właśnie po przygotowaniach do rundy wiosennej. Już wiemy, że zaistniała przerwa potrwa co najmniej do maja. Czy w związku z tym będzie potrzebny kolejny okres na zbudowanie formy?

- Nie, tym bardziej, że tak naprawdę nie będzie na to czasu. W okresie przygotowawczym chodzi o to, by przygotować zawodnika do dużych wysiłków, intensywności, i do tego, by te wysiłki mogły być powtarzalne. Odkąd objąłem funkcję trenera Wisły Sandomierz, dużo zmieniło się w kontekście podejścia do treningów. W rozmowach zawodnicy mówią o tym, że czują różnicę i dzień po meczu nie są zmęczeni, podczas gdy dawniej było tak, że nawet dwa dni po rozegranym spotkaniu jeszcze je odreagowywali. Oczywiście to nie oznacza, że zawodnicy nie dają z siebie stu procent. Odpowiednie przygotowanie organizmu, poprzez formę treningu, która pozwala na odpowiednią regenerację, pozwala zawodnikowi już dzień później na podjęcie określonego wysiłku.

Według Pana ta przerwa będzie miała wpływ na wygląd tabeli? Kwestia przygotowania fizycznego to jedno, lecz równie ważne są założenia taktyczne.

- Moim skromnym zdaniem na pewno wpływ na układ w tabeli będzie miała "armia" każdej z drużyn. Czyli odpowiednia wartość zawodników rezerwowych. Jeśli zespół będzie złożony z dwudziestu zawodników o naprawdę zbliżonych umiejętnościach, to biorąc pod uwagę, że mecze będą rozgrywane jak w lidze angielskiej, co trzy dni, odpowiednie zarządzanie takim składem pozwoli, by każdy zawodnik podczas kolejki mógł odpocząć, zachować świeżość i odpowiednią dynamikę gry. Natomiast, zespoły, które mają słabsze kadry, jak choćby i nasz klub, gdzie mamy, doliczając kontuzje, 13-14 zawodników, mogą mieć problem, by grać na odpowiednim poziomie w tak krótkich odstępach czasowych. Chyba, że będziemy dobrze przygotowani. Już wiem, że część tych rzeczy, które wypracowaliśmy w styczniu-lutym, utracimy przez obecną przerwę. Dlatego niektóre mecze trzeba będzie potraktować bardziej priorytetowo, niektóre mniej. "Tak krawiec kraje, jak mu materiału staje". Stąd też będziemy mówić mniej o taktyce, lecz bardziej o strategii, w których meczach gramy o wszystko, a w których można "odpocząć". Jeśli w ogóle można tak powiedzieć.

Oczywiście to wszystko kwestia gdybań, gdyż nie wiadomo jak rozwinie się scenariusz z pandemią. Możliwa jest również sytuacja, że nie wszystkie mecze zostaną rozegrane. Niektóre kluby apelują do PZPN o zaniechanie pomysłu, by rozstrzygnięcia zapadały po ostatniej rozegranej kolejce, argumentując to brakiem sprawiedliwości.

 - Wiadomym jest, że sytuacja wymusiła taką rzeczywistość i nike nie wie do końca, jak się w tym wszystkim poruszać. Żadne rozwiązanie nie będzie do końca wszystkich satysfakcjonowało. Przy tych założeniach, o których mówi PZPN, nie ma co myśleć, że Wisła Sandomierz ma już spokojne utrzymanie. Chciałbym oczywiście, żeby liga była dograna w tym 34-kolejkowym układzie i wszystko mogło się wyjaśnić od początku do końca. W innym przypadku zaczną się przepychanki, czepianie się regulaminu i to na pewno nie będzie miało nic wspólnego z duchem sportu.

źródło: własne / Tygodnik Nadwiślański

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości