PP: Wypowiedzi po meczu z Podbeskidziem

PP: Wypowiedzi po meczu z Podbeskidziem

Wypowiedzi po wygranym przez Wisłę Sandomierz meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Dariusz Pietrasiak (trener Wisły Sandomierz): - W pierwszej połowie rywale byli blisko wyrównania, ale nie mieli jakiś klarownych sytuacji. W drugiej części meczu uważam, że mieli lepsze sytuacje, ale my też mieliśmy na 3-1 bardzo dobrą okazję, później, w 92. minucie była akcja sam na sam od 30. metra, szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy.

- Jarek Piątkowski miał świetną asystę, strzelił rewelacyjną bramkę z rzutu wolnego i chwała mu za to, natomiast każdy zawodnik sobie pomagał, myślę, że cały zespół jest wygranym tego spotkania.

- Zobaczymy, na kogo trafimy. Wygraliśmy z ekstraklasą, wygraliśmy z pierwszoligowcem, a nie jest powiedziane, że przyjedzie ktoś z trzeciej ligi, jakiś inny zespół i nie przegramy. Będziemy starali się grać jak najlepiej, ofensywnie, żeby jak najwięcej kibiców przychodziło na stadion Wisły Sandomierz i obojętnie kto tu przyjedzie, będziemy grali o zwycięstwo.

Jarosław Piątkowski (pomocnik Wisły Sandomierz): - Myśleliśmy, że dowieziemy to 2-1 do końca, ale cóż taka jest piłka. Było już widać po nas, że nie mamy już sił, bo bardzo dużo kosztował nas ten mecz. W dogrywce kapitalna akcja wrzutka na głowę Kacpra Piechniaka i gol. Jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Sebastian Wieczorek (prezes Wisły Sandomierz): - Nie wierzyłem, że wygramy w dogrywce. Myślałem, że będą rzuty karne, ale drużyna pokazała charakter. Chłopcy zostawili mnóstwo serca i zdrowia na boisku. To przyniosło efekt. Wymarzony rywal w 1/8 finału, może Legia.

Łukasz Sierpina (pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Byliśmy stroną przeważającą. Mieliśmy więcej sytuacji, ale w dziesięciu bardzo trudna gra się w dogrywce po takim wysiłku. Straciliśmy bramkę i to Wisła Sandomierz przechodzi dalej. Szkoda, że tak to się kończy. Teraz została nam tylko liga.

Grzegorz Goncerz (napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o to spotkanie. Cieszę się, że wreszcie udało mi się strzelić bramkę w barwach Podbeskidzia. Natomiast nie cieszy mnie zupełnie to, że ten końcowy wynik tak wygląda. Prowadziliśmy swoją grę, piłka była po naszej stronie, kreowaliśmy więcej sytuacji natomiast w Pucharze Polski liczy się wynik. Dziś był dla nas bardzo nie korzystny i gratuluję Wiśle Sandomierz awansu do kolejnej rundy edycji Pucharu Polski.

Michał Rzuchowski (pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Co tu dużo mówić. Nie tak wyobrażaliśmy sobie wynik końcowy tego spotkania. Wszystko w tym meczu nie układało się po naszej myśli. Fajnie graliśmy w piłkę, wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą. Jedna akcja Wisły, rzut karny i przegrywamy 0-1. Wyrównujemy na 1-1. Zaczynamy znowu fajnie funkcjonować i rywalom trafia się rzut wolny, po którym znów przegrywamy 1-2. Za każdym razem, gdy zaczynaliśmy układać sobie grę dostawaliśmy tzw. gonga. Ciężko się podnieść po takich akcjach, ale my do tej ostatniej bramki dawaliśmy sobie z tym radę. Szkoda bardzo, że ta bramka wyrównująca padłą tak późno, bo w zasadzie od bardzo długiego czasu dążyliśmy do tego, aby ją strzelić. Może gdyby było jeszcze trochę czasu to strzelilibyśmy kolejnego gola. Pomimo tej gry w osłabieniu wymaga się od drużyny grającej dwie klasy wyżej, aby pokazywać klasę i jakość na boisku. Niezależnie od tej gry w niedowadze chcieliśmy wygrać to spotkanie i nawet strzelona przeze mnie bramka jest nieważna, bo przegraliśmy mecz.

źródło: własne / PolsatSport / Radio Kielce / Podbeskidzie Bielsko-Biała

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości