Beniaminek pokazał pazur
W spotkaniu 5. kolejki III ligi małopolsko-świętokrzyskiej Wisła Sandomierz przegrała z Podhalem Nowy Targ 0-4 (0-2). W meczach wyjazdowych wiślacy nie zdobyli jeszcze punktu.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem w meczu z Podhalem Nowy Targ piłkarze Wisły wiedzieli, że będzie to trudne spotkanie. Jednak nikt nie spodziewał się, że bramkarz sandomierzan zostanie pokonany już w 1. minucie. Kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu piłkę przejęli gospodarze, a całość zakończył golem z 25 metrów Bartłomiej Pająk.
Minutę później głową uderzył Roman Mykytyn, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Potem jednak do głosu doszło Podhale. W 14. minucie Jakub Kozłowski w ładnym stylu obronił strzał rywali, a później minimalnie chybił Fabian Fałowski. W 17. minucie ładnie z 20 metrów przymierzył Bartosz Szepeta, ale między słupkami znakomicie zachował się Mariusz Różalski.
W 21. minucie sandomierzan przed utratą bramki po strzale Fałowskiegouratował słupek. Na trzy minuty przed końcem pierwszej części meczu fatalnie piłkę klatką piersiową próbował przyjąć Paweł Bażant, ale stracił ją na rzecz Rafała Komorka. Młody obrońca Wisły przekroczył przepisy, zatrzymując piłkarza przeciwnika, za co arbiter podyktował rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Sebastian Świerzbiński.
Druga połowa również zaczęła się niefortunnie dla wiślaków. W 58. minucie Świerzbiński pięknym trafieniem w okienko bramki kolejny raz pokonał Kozłowskiego. W ostatnim kwadransie Wisła nieco przycisnęła, jednak nie zdołała poważnie zagrozić golkiperowi Podhala. W 79. minucie wynik spotkania ustalił Daniel Mikołajczyk, strzelając głową tuż pod poprzeczkę.
Adam Mażysz (trener Wisły Sandomierz):- Nie wychodzą nam wyjazdowe mecze. Gramy 50 procent tego, co potrafimy zagrać na swoim boisku. Dziś chyba jeszcze byliśmy w autobusie, kiedy gospodarze zdobyli pierwszego gola. Potem myślałem, że to 0-1 uda się nam dotrzymać do przerwy, w szatni poukładamy pewne rzeczy i w drugiej połowie ruszymy do odrabiania strat. A tu w końcówce dostajemy drugiego gola po rzucie karnym. Próbowaliśmy jeszcze walczyć, ale gospodarze na niewiele nam pozwolili. Trzeba jednak pamiętać, że zespół tak naprawdę udało się skompletować półtora tygodnia przed startem ligi. Wszystko było robione na wariackich papierach. Nic dziwnego, że wyniki są takie, a nie inne. Potrzeba czasu aby ten zespół zaczął prawidłowo funkcjonować.
29 sierpnia 2015, 17:00 - Nowy Targ (Stadion Miejski im. Józefa Piłsudskiego)
Podhale Nowy Targ 4-0 Wisła Sandomierz
Bartłomiej Pająk 1, Sebastian Świerzbiński 42 (k), 58, Daniel Mikołajczyk 79
Podhale: 1. Mariusz Różalski - 27. Dawid Basta, 6. Daniel Mikołajczyk, 29. Mateusz Urbański, 5. Sebastian Gąsiorek (79, 3. Daniel Anioł) - 19. Rafał Komorek (66, 18. Patryk Duda), 7. Sebastian Świerzbiński, 21. Kacper Borowicz, 8. Bartłomiej Pająk (68, 23. Sebastian Kurowski), 17. Michał Czubin - 9. Fabian Fałowski (59, 20. Jarosław Lizak).
Wisła: 1. Jakub Kozłowski - 14. Daniel Chorab (90, 4. Arkadiusz Kosno), 19. Daniel Beszczyński, 13. Dawid Korona, 23. Paweł Bażant - 9. Tomasz Wolan, 27. Roman Mykytyn, 10. Bartosz Szepeta, 11. Karol Szustak (80, 18. Jakub Kwiecień), 17. Łukasz Adamczyk (61, 3. Grzegorz Zimoląg) - 89. Mateusz Michalski (46, 20. Mirosław Kabata).
żółte kartki: Gąsiorek - Bażant, Korona.
sędziował: Rafał Pąchalski (Kraków).
widzów: 400.
źródło: własne
Komentarze